Wywiad z trenerem Jakubem Ciemnoczołowskim
Nasze nowe szkolenia dofinansowane dla branży turystycznej: instruktor jazdy konnej. O grupie targetowej, kosztach włączenia usługi i czasie zwrotu inwestycji rozmawiamy z wieloletnim trenerem instruktorów jazdy konnej i właścicielem stajni „Pancho”.
Jakub Ciemnoczołowski
Mistrz Polski w jeździe bez ogłowia, właściciel stajni „Pancho”. Wieloletni szkoleniowiec instruktorów jazdy konnej oraz specjalista ds. koni problematycznych. Konie to jego pasja od dziecka, obecnie dzieli się swoim doświadczeniem z instruktorami jazdy konnej oraz zawodowymi jeźdźcami.
Zdobywamy dofinansowanie na życzenie klienta
WS (Warto Szkolić): Panie Jakubie, bardzo cieszymy się, że zgodził się Pan z nami porozmawiać. Dla „Warto Szkolić” pracuje Pan od niedawna, a Pańska profesja mocno odstaje od profilu naszej firmy (merchandising, sprzedaż i obsługa klienta, zarządzanie firmą i zespołem pracowników). Może Pan pokrótce opowiedzieć, jak to się stało, że stał się Pan szkoleniowcem w naszym zespole?
JC (Jakub Ciemnoczołowski): Pierwsze szkolenie, które poprowadziłem dla „Warto Szkolić”, było zorganizowane na specjalne życzenie wcześniejszego klienta firmy. Potrzebował szkoleniowca z zakresu hodowli koni i nauki jazdy i chciał pozyskać środki na szkolenie. Poprosił o pomoc Państwa firmę, bo z powodzeniem pozyskaliście dla niego dofinansowanie już wcześniej, na szkolenie z zakresu sprzedaży i obsługi klienta w branży turystycznej. No i tak to się zaczęło.
Grupa targetowa pod jazdę konną. Kim jest klient zainteresowany taką usługą?
WS: Wielu z naszych klientów to przedsiębiorcy z branży turystycznej, prowadzą pensjonaty, a nauka jazdy konnej jest dodatkową atrakcją, którą warto mieć w swojej ofercie. Proszę powiedzieć, kim są Pana klienci? Czy są to w większości duże sieci hotelowe, czy znajdą się również pojedyncze pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne? Innymi słowy: jaki klient chce i może sobie pozwolić na opłacenie jazdy konnej?
JC: Moimi klientami są zarówno małe gospodarstwa agroturystyczne, jak i ekskluzywne hotele. To, co ich różni, to rodzaj oferowanych usług jazdy konnej. W agroturystykach najlepiej sprawdzają się rajdy konne, nawet kilkudniowe wyprawy. Z kolei gość hotelowy szuka lekcji jazdy na specjalnie przygotowanej (najlepiej zadaszonej) ujeżdżalni. Do hoteli coraz częściej przyjeżdżają również goście z własnymi końmi. Pod kątem tych klientów warto, aby nasza stajnia miała zawsze kilka wolnych boksów.
WS: Czy obserwuje Pan wzrost zainteresowania jazdą konną wśród turystów? Jaki jest obecnie trend? Dlaczego Pana zdaniem warto inwestować w taką rozbudowę oferty hotelowej?
JC: Trend jak najbardziej wzrostowy, co związane jest z ogólną modą na zdrowy tryb życia, odżywiania i aktywność fizyczną. Kiedy porównuję zainteresowanie swoimi szkoleniami sprzed kilku lat z sytuacją dzisiejszą, to widzę dużą zmianę: aktualnie grafik mam wypełniony na kilka miesięcy do przodu, a gdy ktoś zrezygnuje, bardzo szybko znajduje się nowy chętny.
Koszty włączenia nauki jazdy konnej w ofertę i czas zwrotu inwestycji
WS: Przejdźmy teraz do kosztów prowadzenia stajni i nauki jazdy konnej. Sam jest Pan właścicielem „Stajni Pancho”, proszę podzielić się swoim doświadczeniem. Z jakimi początkowymi kosztami muszą się liczyć osoby, które chcą dodać taką atrakcję do swojej oferty wypoczynkowej? Stajnia, zakup dwóch, trzech koni, co jeszcze?
JC: Największym wydatkiem jest budowa stajni. W zależności od standardu budynku trzeba liczyć się z kosztem od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko zależy od tego, na jaki rodzaj schronienia dla koni się zdecydujemy. Osobiście, z własnego doświadczenia, polecam te najtańsze: zadaszona drewniana wiata, z wolnym dostępem konia do pastwiska. Decydując się na taki rodzaj stajni, dajemy koniom największą wolność – cieszą się one wtedy najlepszym zdrowiem zarówno psychicznym, jak i fizycznym.
WS: W takim razie, po co w ogóle powstały stajnie murowane, skoro są wielokrotnie droższe, a jednocześnie gorsze dla samych zwierząt? Dlaczego część osób się na nie decyduje?
JC: Przede wszystkim chodzi tutaj o bezpieczeństwo zwierząt. Coraz częściej słyszy się o napadach wilków, czy nawet psów na konie. To po pierwsze. Po drugie stajnia korytarzowa (murowana, z zamykanymi oknami), daje dużo większą wygodę w obsłudze konia: wyczyszczony po jeździe będzie czekał czysty na klienta, podczas gdy zwierzę z wolnym dostępem do pastwiska w ramach stajni-wiaty, będzie brudne.
WS: Przejdźmy do kolejnych kosztów, utrzymania samych koni.
JC: Koszty związane z utrzymaniem samych koni nie są wysokie: pasza, opieka weterynaryjna. Jeżeli chodzi o koszty weterynaryjne, to na początek szczepienie: tężec i grypa, a później dwa razy do roku odrobaczanie i raz w roku szczepienie. Musimy być jednak świadomi, że koszty rosną lawinowo w przypadku, gdy zwierzę nabawi się kontuzji. Dlatego niezwykle ważne jest dokładne sprawdzenie konia przed zakupem. Dużą pomocą będzie m.in. USG newralgicznych miejsc, w których konie najczęściej doznają kontuzji, takich jak np. stawy kolanowe. USG nie tylko wychwyci, czy zwierzę przebyło już jakiś uraz, ale również jest w stanie wychwycić wady ukryte.
Czas zwrotu inwestycji
WS: Jeszcze na koniec podsumowania kosztów związanych z prowadzeniem jazdy konnej chcieliśmy zapytać o czas zwrotu inwestycji. Ilu gości w sezonie musi mniej więcej skorzystać z oferty jazdy konnej, aby koszt inwestycji zwrócił się, powiedzmy w pięć lat? Czy jest to w ogóle możliwe w takim przedziale czasowym?
JC: Powiem tak: gospodarstwo agroturystyczne, które nie zainwestowało w drogą, profesjonalną stajnię ani w krytą ujeżdżalnię, ma szansę na zwrot poniesionych kosztów nawet w przeciągu roku, dwóch lat. Z kolei ktoś, kto chciałby mieć i murowaną stajnię i krytą ujeżdżalnię, nie doczeka się zwrotu inwestycji przed upływem wielu lat. Pomimo tego, wiele hoteli najwyższej klasy decyduje się na włączenie w swoją ofertę usług jazdy konnej z profesjonalnym zapleczem. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: głównym zadaniem nowości w ofercie jest przyciągnięcie klienta do przyjazdu hotelu: konie nie „zarabiają” wożąc klientów na swoim grzbiecie, ale reklamując ośrodek, odpowiednio go pozycjonując w świadomości odbiorcy. Hotel dając możliwość przyjazdu z własnym koniem, odbycia lekcji jazdy konnej znacząco podnosi swój prestiż i wyróżnia się spośród konkurencji! Patrząc na usługę jazdy konnej właśnie w ten szeroki sposób, z łatwością dostrzeżemy, dlaczego tak wiele luksusowych ośrodków SPA/wypoczynkowych posiada w swojej ofercie jazdę konną.
I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: „czas pracy” optymalny dla przygotowanego kondycyjnie, wyćwiczonego do pracy z człowiekiem konia to około czterech godziny dziennie, nie więcej.
Wymagania prawne dla prowadzących zajęcia z jazdy konnej
WS: Panie Jakubie na koniec skupmy się na wymogach prawnych. Czy potrzebujemy jakiś certyfikat/zgodę na prowadzenie jazdy konnej w naszym ośrodku?
JC: Nie, żadna zgoda ani certyfikat nie są wymagane. Certyfikat przyznawany przez PTTK, czy PZJ jest potrzebny wyłącznie w przypadku, gdy chcemy bardziej zadbać o klienta: ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania naszemu klientowi w sytuacji, gdy instruktor nie posiadał certyfikatu. Choć oczywiście polecam zatrudnianie instruktorów certyfikowanych, bo wtedy mamy jasne potwierdzenie ich umiejętności.
WS: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w szkoleniu kolejnych instruktorów jazdy konnej.
JC: Również dziękuję za rozmowę.