Szwedzki bufet - czy naprawdę pochodzi ze Szwecji?


Transkrypcja

Dzień dobry. Nazywam się Anna Mączyńska i dziś opowiem Państwu o tym, skąd wzięło się pojęcie szwedzki bufet. Będąc w hotelach zazwyczaj korzystamy ze śniadania właśnie w formie szwedzkiego bufetu. Pewnie się Państwo nie zastanawiali, bo nie było właściwie po co. Skąd wzięła się ta nazwa? I dzisiaj ja Państwu wyjaśnię, że nazwa szwedzki bufet oczywiście pochodzi ze Szwecji, ale żebyśmy mogli dojść do clue tego powiedzenia i skąd ten bufet znalazł się w naszym hotelu i w hotelach wszystkich europejskich miast? Musimy się cofnąć do XIX wieku. W siedemnastym wieku Szwecja była bardzo słabo zaludniona. Statystycznie na jeden kilometr kwadratowy przypadały zaledwie 22 osoby. W tym samym czasie w Polsce na 1 kilometr kwadratowy przypadały 124 osoby. Ta mała gęstość zaludnienia powodowała, że ludzie chcąc się odwiedzić, odwiedzić rodzinę, przyjaciół, znajomych musieli się wybrać w dosyć długą podróż. Nigdy nie było też wiadomo, o której godzinie dokładnie goście przybędą na miejsce spotkania. W związku z tym właściciele czy gospodarze oczekując na swoich gości, chcieli móc tych gości uraczyć jakimś posiłkiem, ale nie takim, który trzeba podgrzewać i nie takim, który musi być podawany serwowany przez samego gospodarza. Zdecydowały tutaj oczywiście względy praktyczne. W związku z tym w Szwecji wymyślono tak zwane stoły kanapowe, czyli szwedzkie bufety. Na takich stołach były pokarmy przygotowane na zimno, niewymagające podgrzewania. To były zazwyczaj pieczone mięsa, sery, różnego rodzaju pieczywo, sałatki, ryby w różnych postaciach. I to mogło sobie czekać bez względu na to, o której godzinie nowi podróżni dotarli na miejsce. Coś zawsze z tego bufetu mogli wziąć do zjedzenia. To było także dobre rozwiązanie dla tych gości, którzy dotarli już wcześniej.

Byli jako pierwsi, ponieważ cały dzień oczekiwania na kolejnych przyjezdnych powodował, że oni oczywiście głód mieli i mogli sobie podejść do takiego bufetu, wziąć na talerz to, na co mieli ochotę. Jak ten bufet szwedzki ze Szwecji dotarł do całej Europy i dotarł do Stanów Zjednoczonych? Tutaj ponownie wracamy do wielkiej wystawy Światowej. Akurat tutaj chodzi o Wystawę światową, która odbyła się w 1939 roku w pawilonie szwedzkim. Oprócz oczywiście sztuki, kultury szwedzkiej był przygotowany również taki typowy szwedzki stół. Szwedzki stół kanapowy. Oczywiście wiadomo, że do dzisiaj Szwecja kojarzy nam się ze wszystkim, co jest ergonomiczne, praktyczne, co jest jak najbardziej zmasowane i takie wykorzystujące przestrzeń maksymalnie. W związku z tym ten bufet również został tak zaaranżowany, żeby nie zajmował dużo miejsca, ale żeby wszystko, co powinno się na nim znaleźć, żeby tam było ten bufet szwedzki, ten stół kanapowy spotkał się właściwie z aplauzem odwiedzających pawilon Szwecji zarówno hotelarzy, jak i gastronomii, nie tylko ze Stanów Zjednoczonych, ale z Europy. Byli zadziwieni, jak prosty jest to pomysł, jak bardzo jest funkcjonalny, jak bardzo jest nie kłopotliwy, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że danie, które na początku jest smaczne ileś razy podgrzanie tego dania powoduje, że ono traci teksturę, traci swój smak, może dojść do przypalenia. W związku z tym to, że możemy coś zaserwować na zimno jest naprawdę bardzo dobrym praktycznym rozwiązaniem. I w ten sposób po tej wielkiej wystawie Światowej w Nowym Jorku bufet szwedzki trafił do hoteli i do restauracji właściwie na całym świecie. Jest jeszcze drugie rozwiązanie. Niektórzy historycy gastronomii, historycy hotelarstwa mówią, że szwedzki bufet tak naprawdę swoją nazwę wziął od zupełnie innej sytuacji.

Cofamy się ponownie do siedemnastego wieku, kiedy mamy w Polsce potop szwedzki. Mówi się, że głodne i wyczerpane wojska Karola Gustawa, które podeszły pod Zamość, a Zamość, jak państwo pamiętacie, zarządzał wtedy Jan Jan pan Zamojski. Te wyczerpane wojska właściwie sądziły, że z marszu wejdą na zamek w Zamościu, że miasto zostanie zajęte właściwie w ciągu kilkunastu godzin. Ale okazało się, że Jan Zamojski bardzo dobrze przygotował miasto do obrony i mimo kilku prób te wojska szwedzkie niestety nie udało im się wejść do miasta. W związku z tym król Karol Gustaw, król szwedzki, nie wiedząc już jakiego tutaj argumentu użyć i jakiego podstępu użyć, wymyślił taką rzecz. Poprosił Jana Zamojskiego, oczywiście szacownego, szanowanego magnata. Dbam o to, żeby zjadł z nim pożegnalne śniadanie. Na takie śniadanie trzeba było wejść do zamku. Jan Zamojski uznał. Nie, nie, nie. Jak my wpuścimy Karola Gustawa, który jest wprawdzie królem z wojskami szwedzkimi na teren zamku, to oni nas już zgarną. Już nie ma takiej możliwości, żeby się ich pozbyć. W związku z tym Jan Zamojski wymyślił bardzo dobry patent. Oczywiście przyjął zaproszenie na śniadanie. Nie można zrobić chłopa królowi szwedzkiego, ale poprosił ludzi z zamku, żeby wynieśli poza zamek, przed bramy zamkowe ławy, które były zastawione bardzo suto i pieczonymi masami, i różnymi wędlinami i napojami, i miodem pitny, i winem, piwem i wszystkim, co tam mieli najlepsze. Ale te stoły, które były bardzo suto zastawione. Do tych stołów nie dodano ani krzeseł, ani ław. Chodziło o to, żeby ci żołnierze i król Gustaw nie mogli usiąść. W związku z tym Jan Zamojski wyszedł na przywitanie króla i powiedział Proszę się częstować, że tak powiem, czym chata bogata.

I polegało to na tym, że każdy mógł podejść do tych bardzo obficie zastawionych stołów, nałożyć sobie jedzenie na talerz, ale musiał stać i jeść to jedzenie na stojąco. W związku z tym ten posiłek nie mógł trwać w nieskończoność. Każdy się najadł, nasycił, odstawił talerz i tyle. I to było według historyków gastronomii, historyków hotelarstwa. Jakby wejście tego bufetu szwedzkiego do historii i do literatury tematu. Czyli nazwa bufet szwedzki może się wywodzić również od tej wojny, od potopu szwedzkiego, ponieważ z tego bufetu często lały się wojska szwedzkie. Jakkolwiek by to nie brzmiało, jakkolwiek jedna czy druga wersja Państwu przypadnie do gustu. Teraz będziecie już Państwo wiedzieli, że bufet szwedzki faktycznie ma związek ze Szwecją i jest to nadal praktykowane w wielu domach. Kiedy jest duża uroczystość i kiedy nie wiadomo, czy goście przyjadą na konkretną godzinę. Do tej pory w Szwecji nie podaje się godziny rozpoczęcia takiego przyjęcia tzw. standing party, tylko podaje się godzinę zakończenia. Więc każdy przyjeżdża tak jak może, takie jakie ma możliwości, a wiadomo, że np. przyjęcie kończy się o godzinie 23 i wtedy jedni są od 21 do 23, a inni są od 17 do 23. Tak. W związku z tym teraz już Państwo będziecie wiedzieli, skąd się wzięła nazwa bufet szwedzki. Ale obiecałam ostatnio, że powiem też o innych ciekawych rozwiązaniach, które zostały wprowadzone w hotelach. Kiedyś po raz pierwszy ktoś musiał na ten pomysł wpaść i mówiliśmy o tym, kto wymyślił usługę room service. Dzisiaj dowiedzieliście się Państwo, kto wymyślił bufet szwedzki zwany szwedzkim stołem.

A powiem państwu, że ktoś kiedyś musiał wpaść na pomysł, żeby wprowadzić do łazienek hotelowych kosmetyki. Te małe mydełka, małe toniki, małe żele pod prysznic. I pierwszym hotelem, który wprowadził takie udogodnienie dla gości, była sieć hotelowa Four Seasons. Oni wprowadzili po raz pierwszy kosmetyki do łazienek hotelowych i po raz pierwszy w hotelach sieci Four Seasons pojawiły się SPA w hotelach. To nie były oddzielne budynki. To nie były resorty, gdzie jedziemy i oczekujemy, że będą masaże, że będą jakieś zabiegi spa. To były normalne hotele miejskie, bardzo często w centrach miast, ale miały wydzieloną swoją strefę spa po to, żeby uniknąć tego hałasu, zgiełku, żeby człowiek mógł zaznać odrobiny relaksu, odrobiny ukojenia. Więc Four Seasons jako pierwsza sieć hotelowa wprowadza kosmetyki do łazienek i wprowadza usługę SPA. Hotel Santa Regis w Nowym Jorku jako pierwszy na świecie miał zamontowaną klimatyzację. Dziś wydaje się to wręcz banalne. Jak musi być w hotelu 4 czy 5 gwiazdkowym? Klimatyzacja? Nie musi. Ktoś kiedyś musiał pierwszy raz taki pomysł wdrożyć w życie. A powiem Państwu, że w hotelu Plaza w Nowym Jorku już w 2008 roku zamiast informatorów drukowanych, które znajdują się zawsze w pokojach, zamontowano tablety. To był 2008 rok i w tych tabletach oczywiście znajdowały się wszystkie podstawowe informacje. Tak jak w informatorze hotelowym. Ale tablet miał tę przewagę, że umożliwiał zamówienie usług dodatkowych poprzez kliknięcie Zamawiamy usługi dodatkowe, które są realizowane, więc z pozycji tabletu możemy np. zamówić sobie masaż w SPA. Czy możemy zamówić usługę room service. Więcej ciekawostek na temat hotelarstwa w naszym następnym odcinku, do obejrzenia którego serdecznie Państwa zapraszam. Dziękujemy!

Proponowane szkolenia na temat gastronomii:

Przeczytaj również:

Transkrypcje

Nie rezerwuj tego pokoju jeśli... Zdradzamy sekrety z zaplecza hotelarzy!

Transkrypcja Dzień dobry. Dzisiaj opowiem Państwu o sekretach zaplecza zaplecza hotelowego. Oczywiście. Co zrobić, żeby nie zrobić sobie krzywdy przy rezerwowanie pokoju? I teraz jesteśmy w okresie przed wakacyjnym. W związku z tym planujecie Państwo swoje podróże i podzielę się z Państwem swoim doświadczeniem. Jak zrobić rezerwację, żeby się mówiąc kolokwialnie nie naciąć? Zacznijmy od tego, że przeglądamy oczywiście opinia, opinie i zdjęcia w Internecie. I jeżeli mamy…
dowiedz się więcej
Transkrypcje

Jak prowadzić ZYSKOWNĄ RESTAURACJĘ w trudnych czasach? Paweł Gruba z Hell's Kitchen

Transkrypcja Cześć, jestem Marcin. Witamy na kanale. Warto szkolić. Moim gościem w dniu dzisiejszym jest Paweł Gruba. Witam Cię Marcinie. Witaj, Cześć. Pawła mogliście obejrzeć w poprzednim odcinku. Tam zdecydowanie więcej mogliście się dowiedzieć o Pawle czym się zajmuje i co robi. Ja krótko przedstawię Pawła, że jest ekspertem w dziedzinie gastronomii. Pomaga restauracją właścicielom w tym, by ich biznesy funkcjonowały jak najlepiej, Przynosiły…
dowiedz się więcej
Transkrypcje

Asertywność w pracy - Jak odmówić, gdy ktoś zleca nam dodatkową pracę, a my mamy napięty grafik?

Transkrypcja Cześć! Ja się nazywam Agnieszka Rogowska. Jestem trenerem i na co dzień zajmuję się szkoleniami związanymi ze sprzedażą i szkoleniami związanymi z zarządzaniem. Jestem trenerem praktykiem, bo na co dzień pracuję z tymi zespołami właśnie poprzez warsztaty, szkolenia, ale też coaching i staram się ich wspierać w realizacji ich zadań i celów. Natomiast to, co dzisiaj przygotowałam dla Was, to taki temat związany trochę z zarządzaniem sobą w czasie, trochę taki, żeby tą…
dowiedz się więcej

Cenimy prywatność użytkowników

Używamy plików cookie, aby poprawić jakość przeglądania, wyświetlać reklamy lub treści dostosowane do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz analizować ruch na stronie. Kliknięcie przycisku „Akceptuj wszystkie” oznacza zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookie.